Forum

 Świadkowie Jehowy,ateiści,sceptycy-ich rozumowanie i pytania
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
papirus2




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 10:37, 14 Kwi 2007    Temat postu: Świadkowie Jehowy,ateiści,sceptycy-ich rozumowanie i pytania

Ostatnio rozmawiałem z ateistą i spytał mnie.

Cytat:
Gdzie znajduje sie Bóg??Jakie są dowody ze to on stworzył świat??


Odpowiedziałem:Bóg jest wszędzie nawet teraz na nas spogląda.Rozejrzyj się jakie wszystko do okoła jest pięknektoś to musiał zaprojektowac to wszystko.

No właśnie Jak odpowiadacie kiedy ktoś zada wam takie pytanie??
Zdarzyła wam się kiedyś dłuższa rozmowa z nimi??
tak jak napisałem na wadze ciężkiej wytrzymują max.15 min. i nagle gdzieś się śpieszą a ja nawet nie mam szansy dać im do poczytania Pisma Św.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guerrillero




Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 11:59, 14 Kwi 2007    Temat postu: Re: Światkowie Jehowy,ateiści,sceptycy-ich rozumowanie i pyt

papirus2 napisał:
Odpowiedziałem:Bóg jest wszędzie nawet teraz na nas spogląda.Rozejrzyj się jakie wszystko do okoła jest pięknektoś to musiał zaprojektowac to wszystko.
Nie tylko piękno jest na świecie. Jest oprócz tego masa brzydoty, bólu, cierpienia, niesprawiedliwości etc. Nie chciałbym bić pokłonów, temu kto to stworzył.


papirus2 napisał:
No właśnie Jak odpowiadacie kiedy ktoś zada wam takie pytanie??
Zdarzyła wam się kiedyś dłuższa rozmowa z nimi??
tak jak napisałem na wadze ciężkiej wytrzymują max.15 min. i nagle gdzieś się śpieszą a ja nawet nie mam szansy dać im do poczytania Pisma Św.
Moi rozmówcy też rzadko wytrzymują 15 minut. Tyle, że to oni są katolikami, a ja agnostykiem. Ale nie dalej jak wczoraj stoczyłem na ulicy 20-minutową dyskusję z niejaką siostrą Houser z ulicznego punktu propagandowo-ulotkowego Mormonów z USA. Bidulka tak się męczyła próbując za wszelką cenę przekonać, mnie, że Bóg istnieje, że Ducha św. można poczuć etc. Ale kiedy zaczęła mi podsuwać tą swoją świętą księgę to podziękowałem i sie oddaliłem. Lubię dyskutować z wierzącymi, szczególnie tymi posiadajacymi jakże rzadki dar obiektywnego myślenia, ale kiedy zaczyna się bezczelne werbowanie, to sobie daruję. Nie po to wyrwałem się z KK aby trafić do niego z powrotem lub do innego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
papirus2




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 17:51, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Cytat:
Nie tylko piękno jest na świecie. Jest oprócz tego masa brzydoty, bólu, cierpienia, niesprawiedliwości etc. Nie chciałbym bić pokłonów, temu kto to stworzył.


Oj zaraz zaraz i tu się mylisz drogi kolego.Brzydota ból i niesprawiedliwość tego nie stworzył Bóg ale człowiek zesłany przez niego na ziemie i kuszony przez szatana.Jezus Chrystus został zesłany na ziemie po to by to wszystko odkupić i zbawić świat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guerrillero




Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 18:04, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Więc po co w ogóle stworzył świat i ludzi skoro wiedział, że bedą czynić zło?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
papirus2




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 18:38, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Guerrillero napisał:
Więc po co w ogóle stworzył świat i ludzi skoro wiedział, że bedą czynić zło?


Bóg obdarzył człowieka w wolną wolę i nie ingeruje w nią a to człowiek decyduje czy jest z Bogiem czy nie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guerrillero




Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 18:43, 14 Kwi 2007    Temat postu:

No niby tak, ale po co stwarzać ludzkość jeżeli z góry było wiadom, że jakaś jej część tak czy inaczej wyląduje w piekle? I to właśnie m. in. budzi we mnie niechęć do Waszego Boga, bo po co mi taki Bóg, który pali ludźmi w piekle?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
papirus2




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 18:54, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Bóg tego nas w pewnym celu jeśli w niego uwieżysz zostaniesz zbawiony i nie wylądujesz w piekle.Bóg nie pali ludźmi lecz szatan i to on kusi do opuszczenia Boga i robienia złych rzeczy.My jesteśmy zbawieni Bóg to przewidział że świat będzie zły i zesłał syna swojego Jezusa Chrystusa który odkupił grzechy całej ludzkości i teraz my musimy zasłużyć sobie na raj nie czyniąc źle.Bóg nas zbawił czyli swoją prace wykonał.My natomiast musimy okazać mu wdzęczność za to.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hiob
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Północna Karolina, USA

PostWysłany: Nie 0:39, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Guerrillero napisał:
No niby tak, ale po co stwarzać ludzkość jeżeli z góry było wiadom, że jakaś jej część tak czy inaczej wyląduje w piekle? I to właśnie m. in. budzi we mnie niechęć do Waszego Boga, bo po co mi taki Bóg, który pali ludźmi w piekle?


Pozwól, że odpowiem Ci w formie felietonu na mojej stronie. Oto on:

"Do „naszego Boga”? Bóg, jeżeli jest, jest tak samo „nasz”, jak Twój. To po pierwsze. Po drugie podchodzisz do tego jak trzyletnie dziecko. Czy Ty naprawdę wyobrażasz sobie piekło jako kadź z gotującą się smołą? Albo wielki ogień? Może byś wydoroślał i na przykład poczytał trochę na temat tego, czym w rzeczywistości jest zbawienie i jego utrata? Stawka jest duża, bo jedna z tych rzeczy czeka każdego z nas.

Pozwól, że postaram się wytłumaczyć Ci, jak ja to widzę. Zacznę może od tego, czy Bóg mógł stworzyć świat, w którym nie byłoby możliwości utraty zbawienia. Odpowiedź na to jest oczywiście taka, że mógł. Taki świat zresztą w pewnym sensie istnieje. To świat wszystkich stworzeń, poza człowiekiem i aniołami. Świat zwierząt. Im nie grozi utrata zbawienia, bo nie są w stanie zgrzeszyć. One nie mają wolnej woli. Mają swoje parę lat życia, które kończy się ostateczną śmiercią. Czy rzeczywiście wolałbyś takie życie?

Bóg nie musiał stwarzać istot mających wolną wolę. Mógł stworzyć świat, w którym nie można zgrzeszyć. Mógł stworzyć świat, który nie byłby moralną rzeczywistością, ale perfekcyjnym zegarem, tylko po co miałby to zrobić? Czy Bogu czegokolwiek brakuje? Czy On cokolwiek zyskał, stwarzając świat? Na pewno nie. Nie zrobił tego dla siebie, bo Jemu to do niczego niepotrzebne. Świat potakiwaczy, „yesmanów” zwierzątek merdających ogonkami na Jego chwałę nie miałby żadnego sensu.

Zupełnie inaczej świat, który jest moralną rzeczywistością. Co przez to rozumiem? Świat, gdzie istoty mające wolną wolę mogą uznać Boga, mogą Go wielbić, oddawać mu chwałę i cześć. Mogą wreszcie zjednoczyć się z Nim w wiecznej miłości i przez wieczność żyć w niewysłowionym szczęściu, zjednoczeni z Nim w tej miłości. Ale wolna wola to nie jest puste hasło, słowo bez pokrycia. Tylko wtedy może być nasza wola wolna, gdy ma rzeczywiście możliwość wyboru, możliwość odrzucenia Dobra i wybrania zła.

Człowiek nie jest jedynym stworzeniem, który może wybierać. Aniołowie także mają wolną wolę. Jednak one, w przeciwieństwie do nas, nie żyją w świecie materialnym, a więc nie znają czegoś takiego jak „upływ czasu”. Przynajmniej nie w takim sensie, jak my. A więc raz podjęta przez nie decyzja nie może się zmienić. One się nie nauczą czegoś później, nie zmienią zdania, bo dla nich nie ma „później”. Dlatego to my, ludzie, mamy możliwość podniesienia się z upadku, nawrócenia się i dopóki żyjemy tu, na Ziemi, dopóty możemy powrócić do Boga.

Perfekcyjny świat, który Bóg stworzył, nie jest już taki perfekcyjny, bo myśmy go zepsuli. Psujemy go zresztą cały czas. Grzech ma swoje konsekwencje. Prawa moralne są tak samo realne, jak prawa fizyki i nie można ich łamać bez konsekwencji. Inaczej w ogóle nie moglibyśmy mówić o tym, że są to prawa. Gdyby grzech, łamanie woli Bożej nie przynosiłoby żadnych konsekwencji, to mielibyśmy to, od czego zacząłem: Perfekcyjny mechanizm, którego istnienie nie bardzo dałoby się w jakikolwiek sposób logicznie wytłumaczyć.

Czy Bóg nie wiedział, ile stworzenie takiego świata przyniesie bólu i cierpienia? Przede wszystkim źle sformułowane pytanie, bo dla Boga nie ma „wiedział”. On wszystko „wie” teraz. Dla Niego nie ma czasu przeszłego, ani przyszłego, dla Niego wszystko jest „teraz”. A więc Bóg stwarzając świat stworzył równocześnie jego początek i koniec i cały czas jaki upłynie między tymi momentami. Dla Boga nie ma niespodzianek i wszystko było zawsze dla Niego jasne.

Czemu więc taki świat stworzył? Bo jest miłością. A nie można naprawdę kochać i nie dawać życia. Przez stworzenie nas niczego Bogu nie przybyło, bo Bóg stwarza, jak to niedawno pisałem cytując jakiegoś niemieckiego poetę, jak ocean wyspę. Usuwając się. Ale naprawdę nie ma innej alternatywy dla świata, niż taki, jaki mamy. Ten jest najlepszy, jaki tylko może być. Oczywiście byłby lepszy, gdybyśmy nie grzeszyli, ale ponieważ grzeszymy, to nie miejmy pretensji do Boga, że wszystko się dookoła psuje. To nie On, to my jesteśmy temu winni.

A czy da się to naprawić? Oczywiście. Zapomnieliśmy już o Krzyżu Jezusa? To jest odpowiedź na moralne zło, jakie my wprowadziliśmy do tego świata. Bóg dał nam wolną wolę wiedząc, że źle z niej skorzystamy, ale dał nam też koło ratunkowe, dał nam lekarstwo. Dał nam samego Siebie. Dzisiaj Niedziela Miłosierdzia, gdzie nieograniczone strumienie łaski są dostępne dla nas dzięki Jego Miłosierdziu. Trudno więc w ogóle mówić o Bożej niesprawiedliwości, czy Jego okrucieństwie. On jest Miłością i zrobił rzecz wręcz niewyobrażalną: Stał się stworzeniem, jednym z nas, Synem Człowieczym, żeby dać nam to, co tak bezmyślnie utraciliśmy.

Wielu uważa, że Bóg jest niesprawiedliwy, bo jedni całe życie mają lekko, są zdrowi, piękni i inteligentni, inni cierpią, chorują, jeszcze inni urodzili się w biednych regionach Ziemi i cale życie głodują, itd., itp. Takie podejście jest zrozumiałe z jednej strony, ale z drugiej wiemy wszyscy, że ci, co mają najwięcej, ci najpiękniejsi i najbogatsi są równocześnie najnieszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Wielu z nich cierpi na depresje, alkoholizm, są uzależnieni od narkotyków, nie są w stanie wytrwać paru lat w jednym związku małżeńskim. Nikt mi nie powie, że to obraz szczęśliwych ludzi. Nie zazdrośćmy więc bogaczom i nie żałujmy biedaków, bo niewiadomo, którzy tak naprawdę są bogaci, a którzy biedni.

Czym jest te parę lat próby, egzaminu, jaki teraz przechodzimy w porównaniu do wieczności? Mniej niż kropla w oceanie. Bóg nas wynagrodzi sprawiedliwie. W niebie nie ma urawniłowki. Każdy otrzyma tyle, ile jego serce pomieści. Wszyscy będą szczęśliwi, ale nie wszyscy równi. I nikt nikomu nie będzie zazdrościł, ale też nikt nie będzie „żałował”, że był dobry i że jest bliżej Boga w Niebie. Nasze cierpienia, nasze troski, niedostatki, to wielki skarb. Nie marnujmy go na jałowe narzekania, ale ofiarujmy Bogu. Popatrzmy na takich świętych, jak św. Franciszek, czy Padre Pio. Jak oni cierpieli całe życie i jak nam pokazywali wartość tego cierpienia.

A czym jest piekło? Dla mnie najlepiej ilustruje to uczucie, gdy chce nas ktoś kochający nas przytulić, albo pocałować w momencie, gdy jesteśmy na niego wściekli. Mieliście kiedyś taką sytuację? Gdy na przykład ktoś się pokłócił z żoną (czy mężem) i w momencie, gdy aż kipi z wściekłości na nią, na to, co ona zrobiła, ona próbuje się przytulić i pocałować. Ale to, co w innej sytuacji jest bardzo przyjemne i miłe, teraz jest nienawistne i przykre. Takie pieszczoty tylko dodatkowo rozwścieczają.

Nie da się uciec przed Miłością Bożą. Ona jest wszechobecna. Można się z Nią złączyć, jak ogień świeczki może się złączyć ze słońcem, ale nie można od Niej uciec. Ludzie, którzy odrzucili Boga właśnie z tego powodu cierpią. Ich cierpienie to wściekłość, żółć, złość, że nie da się ukryć przed tą Miłością, która tak pali tych, którzy Go odrzucili. A ponieważ miłość Boga jest niezmierzona, nieograniczona, to i wściekłość tych, co Boga odrzucili i ból, jaki przeżywają jest niezmierny. Ale to tylko ich wina i tylko ich wybór. Bóg wręcz szuka pretekstu, żeby każdego zbawić. I dzisiejsze święto jest tego najlepszym dowodem.

W momencie śmierci widzimy swoje życie tak, jak je widzi Bóg. Nie ma wtedy oszukiwania się, nie ma hipokryzji. Wszystko w ogniu Bożej miłości jest jasne i przejrzyste. Dlatego to wielu wtedy swą decyzją potwierdza to, co już wybrali całym swoim życiem. Ale gdyby ktoś był w stanie wzbudzić w sobie choćby kroplę żalu, choćby cień smutku spowodowanego tym, że obrażał Boga, Jemu by to wystarczyło. Pewnie, że nie każdy w momencie śmierci jest gotowy do pełnego zjednoczenia się z Bogiem. Wielu nas czeka radosny, ale bolesny proces oczyszczania się ze swych niedoskonałości. Choć i tego można uniknąć, korzystając z łask, jakie daje nam Jezus w dzisiejszym dniu.

Wybór należy do nas. My teraz decydujemy o naszej wieczności. O tym, czy zjednoczymy się z Bogiem, czy Go odrzucimy. Czy miłość Boga będzie naszym źródłem ciepła i niezmiernej radości, czy też będzie źródłem wiecznego cierpienia. Dzisiaj Niedziela Miłosierdzia, dzień, który może być dla każdego z nas „drugim chrztem”. Każdy z nas sam musi podjąć decyzję. Wolna wola daje nam możliwość wyboru zła, ale daje nam też możliwość wyboru Dobra. Wybierzmy więc Jezusa, na pewno nie będziemy żałować."




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guerrillero




Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Nie 2:43, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Że też chciało Ci się tak maltretowac klawiaturę dla jednego pytania. Ale muszę przyznać, że nawet zrozumiałem Twój punkt widzenia chociaż okraszony wielką il.ością propagandy. W jednym zdaniu można byłoby to streścić tak: Bóg jest wielki i kocha wszystkich bez wyjątku, i wszystkich zbawi, i wszyscy będą żyli wiecznie i ogólnie będzie super hiper fajnie tam po śmierci pod jedynym warunkiem - że bądą wierzący. Dobrze rozumiem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hiob
Administrator



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Północna Karolina, USA

PostWysłany: Nie 3:14, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Guerrillero napisał:
Że też chciało Ci się tak maltretowac klawiaturę dla jednego pytania. Ale muszę przyznać, że nawet zrozumiałem Twój punkt widzenia chociaż okraszony wielką il.ością propagandy. W jednym zdaniu można byłoby to streścić tak: Bóg jest wielki i kocha wszystkich bez wyjątku, i wszystkich zbawi, i wszyscy będą żyli wiecznie i ogólnie będzie super hiper fajnie tam po śmierci pod jedynym warunkiem - że bądą wierzący. Dobrze rozumiem?


Nie zupełnie. Albo raczej to zależy. Zależy co rozumiesz przez „będą wierzący”. Przede wszystkim niegdzie nie pisałem, że wszyscy będą zbawieni, choć Kościół naucza, że zbawienie jest darem, który każdy z nas otrzymał. Ale darem warunkowym. Znowu wracamy do problemu wolnej woli. Bój jest dżentelmenem, nie narzuca się z niczym. Zbawienie jest dostępne dla każdego, ale to, czy je uzyskamy zależy od tego jak żyjemy.

Sama wiara niczego nie załatwia. To znaczy wiara nie dająca owoców, martwa. Szatan nawet więcej, niż wierzy w Boga, on wie z pewnością, że Bóg istnieje. I co z tego? Nie chodzi tu wcale o uznanie, że On jest, ale o robienie tego, co On nam mówi. I to nie dlatego, że jest On dyktatorem, potężną Mocą, która może nas zgnoić, jak ma tylko taką ochotę. Bóg nie może „zgnoić” nikogo, bo Bóg może tylko tyle, ile może Miłość. W tym sensie Bóg wcale nie jest wszechmocny. Ale ponieważ Bóg JEST MIŁOŚCIĄ, to nie może nie nakazywać nam tego, co jest dla nas dobre.

Wytłumaczę to na przykładzie. Instrukcja obsługi samochodu nie mówi nam, że mamy zupełną swobodę i możemy wlewać dowolny płyn w dowolny otwór. Mówi nam konkretnie gdzie jaki olej, a gdzie płyn hamulcowy, gdzie borygo, gdzie wodę do spryskiwacza, i jak często to uzupełniać, dolewać i wymieniać. Wtedy i tylko wtedy mamy wolność posługiwania się swoim samochodem, gdy postąpimy tak, jak nakazuje nam instrukcja. Gdyby ktoś powiedział: „Ja jestem wolnym człowiekiem i nikt mi nie będzie narzucał swoich poglądów, swojej religii i swoich ograniczeń i wleję wodę do miski olejowej i baku, olej do spryskiwacza, a płyn hamulcowy do chłodnicy i skrzyni biegów”, to nie tylko nigdzie by nie pojechał, ale ośmieszyłby się i okazał głupcem.

Dokładnie tak samo jest z naszym życiem. Prawa moralne są tak samo realne, jak prawa fizyki. Łamanie ich jest tak samo głupie, jak lanie wody do baku w naszym samochodzie. A piekło to nic innego, niż „zatarcie silnika”, zabicie naszej duszy naszymi głupimi wyborami. Oczywiście możesz się ze mnie śmiać i możesz robić ze swym życiem, na co masz ochotę. Ale, jak Ci już mówiłem, nie podchodź do tych zagadnień jak trzyletnie dziecko, ale dobrze to przemyśl. Ja nie piszę o tym, żeby komukolwiek zepsuć zabawę, czy narzucić swoje oglądy, ale z mojego punktu widzenia każdy, kto neguje moralne nauczanie Kościoła przypomina właśnie takiego człowieka, co leje benzynę do miski olejowej swego samochodu. Po prostu mi go żal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
frostknight




Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: jg/wr

PostWysłany: Nie 12:16, 15 Kwi 2007    Temat postu:

To nie jest tak, Hiobie. Fakt ze swoje zasady moralne wywodze z czegos innego niż KK, nie oznacza że muszą one byc błędne i doprowadzic mnie do potępienia. Wartosci takie jak np. dobro, piękno, szacunek czy miłość są uniwersalne i nie wynikaja z tej czy innej religii, bo w koncu czlowiek chyba ma także rozum i wolna wole, żeby wiedziec co jest poprawne a co nie. Chyba że jest inaczej, ale to równaloby sie stwierdzeniu, że np. żadne dziecko nie kocha swych rodziców dopóki oni nie wpoją mu przekonań religijnych, co jak dla mnie jest bzdurą. Mnie z kolei jest żal innych ludzi którzy nie potrafią zrozumiec ze jest wiele dróg do szczęścia i zameczając tych, co wybieraja inna sciezke niż on sam, wmawiaja im ze jest ona błędna i albo ich na siłę nawracają, albo wywyższaja sie nad nich.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
papirus2




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 12:46, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Wiesz ale miłością oraz resztą obdarzył nas Bóg.Dał nam wolną wolę i to my decydujemy czy wykorzystamy wszyskie dary od Boga czy tylko jakiś procent.Bóg napewno się cieszy że mimo iż nie jesteś wierzący postępujesz dobrze Bóg to rozumie.Tak jak Hiob napisał Bóg to dżentelmen i nie będzie się na siłę wtrącał w nasze życie on daje nam wybór.Z początku stworzył idealny świat dla ludzi bo u siebie w raju i jak postąpił człowiek?? poprostu to olał.Za karę Bóg zesłał go na ziemię a tam szatan wykorzystał to i zaczął manipulować nim w ten sposób doszło do pierwszego zabójstwa.Bóg mógł nas także olać i pozostawić szatanowi jednak on poprzez swojego syna Jezusa Chrystusa zbawił świat.Jezus odkupił nasze grzechy.I teraz na dodatek my mamy wybór postąpić z honorem i postępować godnie żyć w zgodzie z Bogiem i samym sobie albo znowu wszystko olać i popełniając te same grzechy ( zabójstwa kradzieże itd.) dostać się na wieczne potępienie.Nie koniecznie żeby zostać zbawiony musisz byc wierzący wystarczy że nie będziesz tak postępował (okłamywał,kradł itp.) to myślę iż będziesz zbawiony ale nie ja tu jestem od osądzania.To Bóg zdecyduje jak skończymy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guerrillero




Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Nie 12:51, 15 Kwi 2007    Temat postu:

hiob napisał:
...nie tylko nigdzie by nie pojechał, ale ośmieszyłby się i okazał głupcem.
Czyli uważasz mnie i innych nie akceptujących katolickiego kodeksu moralnego (częściowo, bo trudno spotkać kogoś, kto odrzuca go w całości) za ośmieszonych głupców. Czy tak nas postrzegaja katolicy?

hiob napisał:
kto neguje moralne nauczanie Kościoła przypomina właśnie takiego człowieka, co leje benzynę do miski olejowej swego samochodu. Po prostu mi go żal. [/color]
Ja przez pierwsze 16 lat życia wlewałem wszystkie płyny w odpowiednie otwory, a przynajmniej starałem się (wszak wychowałem się w całkowicie katolickiej rodzinie). Jednak potem zacząłem mieszać niektóre płyny (ale tylko niektóre) i co? Obroty mojego życia się ustabilizowały, weszły w wyższy zakres, jazda stała się bardziej komfortowa, a układ kierowniczy o wiele bardziej precyzyjny i pewny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_Samuel_




Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa/Lesznowola

PostWysłany: Nie 13:59, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Myślę, że nauka daje nam całkiem niezłe wyjaśnienie na istnienie "tego wszystkiego wokół" bez odwoływania się do Boga, który "to wszystko" zaprojektował. Zamiast stwórcy proponuje nam niesamowicie skomplikowany system wzajemnych zależności, który świetnie działa, mimo iż nie był zaprojektowany, tylko rósł i komplikował się przez setki milionów lat, a jego początkiem jest zbiór prostych składników i reguł. Skąd się wzięły te składniki i reguły - nie wiemy. Ale pracujemy nad tym Wink Taka odpowiedź jest dla mnie o wiele bardziej uczciwa, a równocześnie podkreśla, jak ważna jest ochrona środowiska.
Podobnie z zasadami moralnymi. Tutaj, w moim przypadku, zamiast do nauki sięgam do buddyzmu - ale wielu ateistów świetnie radzi sobie po prostu zdając się na intuicję. Idea jest jednak ta sama: zamiast Boga, który miałby zaprojektować dla nas zasady moralne, uważamy że te zasady nie są nadprzyrodzone, tylko sami je tworzymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
noHumanek




Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Nie 17:18, 15 Kwi 2007    Temat postu:

_Samuel_ napisał:
uważamy że te zasady nie są nadprzyrodzone, tylko sami je tworzymy.

nie mam silnego dowodu że są nadprzyrodzone ale z całą pewnością nie tworzymy ich tylko one wynikają z naszej natury i z cech tego świata, co nie stoi w sprzeczności z możliwością "nadprzyrodzonego pochodzenia"

_Samuel_ napisał:
Myślę, że nauka daje nam całkiem niezłe wyjaśnienie na istnienie........

Rozumiem To podejście ale uważam że jest tylko troche mniej naiwne nisz poglad że Bóg stworzył świat za pomocą "magicznej ruszczki" ..... w psychologi nazywa się to fałszywe założenie Wink, łatwo odrzucić Boga jeśli się założy że to skostniały staruszek z innej galaktyki (albo z chmórki) mający magiczną moc, każący za brak wiary czy inne żeczy na które zwykle niemamy wpływu.

Guerrillero napisał:

że to oni są katolikami, a ja agnostykiem.

A podobno agnostycyzm polega na tym że się nie podejmuje tematu istnienia Boga z założeniem na niemożność rozszczygnięcia tego problemu i założeniem braku znaczenia tej kwesti dla egzystencji czyli stosunkowo udczciwie i sympatycznie szkoda że spotkałem wiele osób deklarujących się jako agnostycy a mówiący jak ateiści, "new age" a najczęściej coś po środku ..... pewnie niegodzą się z swiadomością swojej wiary ew. niegodzą się na nazywanie tego wiarą Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez noHumanek dnia Nie 17:41, 15 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy." JP II. Strona Główna -> APOLOGETYKA, KOŚCIÓŁ, BIBLIA, SEKTY, WIARA. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin